Zagrodzieński horror z happy endem
Cóż to był za mecz ! W ligowym hicie, przy bardzo licznie zebranej publiczności Przyszłość pokonała na wyjeździe Orła Zagrodno 3:2. W tym spotkaniu było wszystko i każdy, nawet najbardziej wybredny kibic piłki nożnej musiał po końcowym gwizdku być usatysfakcjonowany tym co zaserwowali tego popołudnia zawodnicy obu ekip.
O tym, że rywalizacje Orła z Przyszłością należą do tych z grona bardzo zaciętych i wyrównanych wiadomo nie od dziś. Jesienią Przyszłość wykorzystała atut własnego biska i po złotym golu zdobytym w 89 minucie z karnego sięgnęła po trzy punkty. Tym razem klub prowadzony przez trenera Jana Skarbka chciał pokazać swoją wyższość również na wyjeździe.
Pierwsze 45 minut wyglądały dokładnie tak jak można było się spodziewać. Zacięta walka na całej szerokości boiska od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki mieli goście, ale Grzegorz Sokołowski w ostatniej chwili uprzedził wychodzącego na strzelecką pozycję Adriana Sojkę. Oprócz tej próby Przyszłość zdołała zagrozić bramce Orła jeszcze dwukrotnie, lecz na posterunku był golkiper miejscowych.
Co warte podkreślenia najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie mieli gospodarze, lecz w sytuacji stu procentowej w tylko sobie wiadomy sposób pomylił się ich napastnik.
Mimo bezbramkowej pierwszej części spotkania czuć było w powietrzu, że w tym meczu gole na pewno padną. Ku uciesze fanów Orła to właśnie ich pupile jako pierwsi znaleźli drogę do siatki. W zamieszaniu podbramkowym na raty ale jednak udało się pokonać Sławomira Boguckiego.
Utracony gol podziałał niezwykle motywująco na Przyszłość, która w kolejnych minutach zachowała się jak wytrawny bokser, który umiejętnie punktuje rywala. Kilka minut po stracie bramki udało się doprowadzić do wyrównania. Z gola po podaniu Adama Pałki mógł cieszyć się wracający po dłuższej przerwie Kamil Trojanowski. Minęło kilka minut i było już 2:1 dla gości. Tym razem efektownie przymierzył Pałka, który jest aktualnie najlepszym strzelcem Przyszłości. Ewidentnie zaskoczony takim obrotem spraw Orzeł nie do końca potrafił poukładać swojej gry. Coraz bardziej chaotyczne ataki gospodarzy były wodą na młyn dla Przyszłości, która raz za razem mogła kontratakować. Właśnie po jednej z takich akcji prowadzenie lidera tabeli podwyższył grający bardzo dobry mecz Adam Trojanowski. Popularny „Erbi” zaskoczył bramkarza strzałem w długi róg swoja słabszą prawą nogą.
Gdy wydawało się, że przyjezdni spokojnie dowiozą wynik do końca na samym początku doliczonego czasu gry Orzeł zdobył gola kontaktowego. Mimo usilnych starań miejscowych zawodnicy trenera Skarbka zdołali się wybronić dzięki czemu trzy punkty pojechały do Prusic.
Czapki z głów przed chłopakami, którzy wybiegli tego dnia na boisko i mamy tu na myśli oba kluby. Takie mecze jak ten ogląda się z przyjemnością. Nie mamy nic przeciwko aby pozostałe spotkania ligowe również były tak emocjonujące.
Orzeł Zagrodno – Przyszłość Prusice 2:3 (0:0)
Bramki : Trojanowski K., Pałka, Trojanowski A.
Komentarze